Ostatnio doszłam do wniosku, że panuję w kuchni niepodzielnie. Wszystko chcę robić sama, bo przecież potrafię i lepiej i szybciej. Szkoda mi czasu na wysłuchiwanie kłótni dziewczynek, która ma mieszać, a która przesiewać. Lubię w mojej kuchni spokój i ład, czego dzieci na pewno nie wnoszą.
W pewnym jednak momencie zrozumiałam, że w ten sposób nigdy w przyszłości nie zastanę w domu gotowego obiadku po przyjściu z pracy. I ta myśl mnie przeraziła!
Postanowiłam więc zmienić zasady i zapraszać dziewczynki do kuchni oddzielnie! Pomysł sprawdził się świetnie, nareszcie panuję nad wszystkim, a praca w kuchni z dziećmi zaczęła być zarówno przyjemna, jak i bezpieczna.
A oto pierwsze rezultaty naszych działań, tym razem tylko się przyglądałam :-) Tym samym otwieramy dział: Dzieci to potrafią.